Dwunastolatek przygląda się wielkiemu, karemu rumakowi. Koń ma rozdęte chrapy, przekrwione oczy, szarpie się, próbując się uwolnić z rąk trzymających go żołnierzy. Napięte mięśnie zwierzęcia - wyrzeźbione na czarnej, błyszczącej od potu sierści - ukazują siłę, podkreślają gotowość do ataku i dzikość. Chłopiec podchodzi do ojca i szepce mu coś na ucho, następnie podchodzi do konia, który bije na oślep kopytami. Młodzieniec stoi spokojnie, patrzy. Ma serce pełne zrozumienia. Dotyka konia i ustawia jego ciało przodem do słońca. Bucefał uspokaja się, a Aleksander go dosiada. Od tej pory, aż do śmierci zwierzęcia, stają się nierozłączni…
Czego Aleksander Macedoński mógł się nauczyć o sobie z relacji z ukochanym Bucefałem?
Może dowiedział się, że jest dobrym obserwatorem? Że potrafił zrozumieć szamoczące się zwierzę i ze odwaga płynąca z trzewi jest źródłem pewności siebie? Że to, jak potraktował zwierzę może do niego wrócić w postaci dobrej energii, wierności i oddania?
A czego współczesnego lidera mogą nauczyć konie?
„Na to nie mam czasu”, „To zajmie dużo czasu”, „Muszę już iść na kolejne spotkanie, dokończymy rozmowę później”… Brzmi znajomo? Wielu liderów jest w biegu. Bynajmniej nie biegną, aby się zrelaksować, mieć chwilę odpoczynku, pozytywnego wyrzutu „hormonu szczęścia”. Nie robią czegoś dobrego dla siebie, by być lepszym człowiekiem i w następstwie lepszym liderem.
To człowiek jest tym czynnikiem, którego koń odzwierciedla. Wszystkie twoje konie są zwierciadłem twej duszy. A czasem to co zobaczysz w lustrze może ci się nie spodobać. Czasem ci się spodoba. Buck Brannaman
Koń może nauczyć obecności, pełni bycia tu i teraz, „złapania” i „dogonienia” siebie.
Kiedy wchodzisz w relację z tymi niezwykłymi zwierzętami i Twoje myśli uciekają do przyszłości lub wracają do tego co już minęło, koń natychmiast reaguje. Można powiedzieć, że daje informację zwrotną. Ponieważ nie wie, że jesteś liderem czy dyrektorem, kimś ważnym w świecie ludzi, będzie reagował tak jak będzie. Nie zastosuje żadnych filtrów, w swoją reakcję nie wkalkuluje ryzyka. Jeśli się będzie obawiał, to tylko tego w jaki sposób się zachowasz w relacji z nim, a nie dlatego kim jesteś na co dzień.
Jeśli będziesz myślami w innym miejscu koń przestanie z Tobą współpracować. Po czym to poznasz? Jeśli współpracą nazwiemy wspólne działanie na zasadzie dobrowolności, to na przykład koń nie będzie z Tobą iść. Zatrzyma się, zacznie się rozglądać i szukać „nowego zajęcia”. I jeśli zauważysz zmianę w zachowaniu konia i zechcesz nawiązać z nim „dialog” - to będzie czas nauki dla Ciebie. Czas na powrót do tego momentu, tej chwili, która dzieje się właśnie teraz, do pełni życia. Praktykując taką obecność będziesz odkrywać swój potencjał, budować pewność siebie i poszerzać samoświadomość. Da Ci to dystans do biegu codzienności i umiejętność wykorzystania w 100% czasu, który masz. Brak czasu przestanie być wymówką, bo przecież masz czas. Czas teraźniejszy. I to TY decydujesz co z nim robisz.
Obecności uczę się od koni, a kiedy zapomnę daną mi przez nie lekcję – wracam na kolejne spotkanie z EquusMind.
Już sama obserwacja koni może być źródłem inspiracji, chwilą obecności lub wytchnienia.
Na zdjęciu moi przyjaciele: Bursztyn i Florek.